[#WA] Liga Narodów: Polki poznały rywalki
-W kraju znamy Panią ze świetnych występów w Krakowie. Jak wyglądały Pani początki w piłce?
-Zaczynałam grać z samymi chłopakami na podwórku. Później pierwszy trening w miejscowym klubie KS Prokocim Kraków. Tak mi się spodobało, że nie chciałam schodzić z boiska. Postawa moich kolegów tylko mnie do tego zachęcała. Z czasem trafiłam do bardzo dobrej akademii Cracovii Kraków, ale dalej byłam rodzynkiem. Grałam jak równy z równym i niestety wielu chłopaków nie chciało grać na mojej stronie, bo bardzo denerwował ich fakt przegranych pojedynków z dziewczyną. W międzyczasie występowałam na różnych kobiecych turniejach i mistrzostwach futsalowych z drużynami dziewczęcymi.
Jednak bardzo dużo zawdzięczam grze z chłopakami, nawet teraz widzę to przełożenie w pewnych zachowaniach na boisku. Występowałam z nimi w lidze, codziennie trenowałam w klasie sportowej, a popołudniami w Cracovii. Z wieloma z nich dalej mam bardzo dobry kontakt i lubimy porozmawiać o futbolu.
Prosto z Cracovii, gdzie już nie mogłam grać z chłopakami przez obowiązujące zasady, trafiłam do najwyższej klasy rozgrywkowej, do kobiecej Ekstraligi, gdzie reprezentowałam barwy UJ Kraków. Jednak na swój debiut musiałam czekać zgodnie z regulaminem. Dlatego zostałam wypożyczona na rok do Respektu Myślenice. Wszystkie te kroki bardzo miło wspominam i każdy z nich dał mi cenne doświadczenie, które doceniam do dziś.
-W reprezentacji grała Pani we wszystkich kategoriach wiekowych. Co najmilej wspomina Pani z gry w młodzieżówkach?
-Myślę, że to piękne uczucie przejeść krok po kroku do pierwszej reprezentacji. Zaczynałam od letniej Akademii Młodych Orłów, co było pierwszą taką akcją dla dziewczynek. Później U-15, następnie turniej UEFA Development U-16, cała kadra U-17 i U-19. Zwieńczeniem tej drogi był debiut w pierwszej reprezentacji w wieku 18 lat, to było coś niesamowitego.
Wracając do młodzieżówek, myślę, że miło jest powspominać te pierwsze kroki podczas Akademii Młodych Orłów. Jeszcze wtedy nie wiedziałyśmy, co czeka nas w przyszłości. Grałyśmy po prostu z uśmiechem na twarzy każdego dnia. Był to super obóz na profesjonalnym poziomie, którego nigdy wcześniej nie doświadczyłyśmy. Kobieca piłka nożna zrobiła niesamowity postęp i teraz możemy spełniać swoje marzenia, codziennie się rozwijając, a młode dziewczynki mają dzięki temu więcej możliwości.
-W kadrze A debiutowała Pani w 2021 roku. Pamięta Pani pierwsze zgrupowanie? Jakie towarzyszyły temu emocje?
-Na pewno będę pamiętać ten moment do końca życia, kiedy wchodzisz z orzełkiem na piersi na boisko po raz pierwszy. Nawet ciężko to opisać słowami, po prostu każdemu życzę tego zapierającego dech w piersiach uczucia. Powoduje to, że od tej ciężkiej pracy każdego dnia, tylu wyrzeczeń, dostajesz największą nagrodę i spełniasz marzenia małej dziewczynki zaczynającej grać na podwórku z chłopakami w tenisówkach.
⇩ CZYTAJ RÓWNIEŻ
-Który z 19 meczów w reprezentacji uważa Pani za swój najlepszy?
-Najlepiej wspominam mój mecz z Rumunią w listopadzie 2022 roku. Zagrałam całe 90 minut, zdobyłam bramkę i zaliczyłam trzy asysty.
-Z kim w kadrze trzyma się Pani najbliżej?
-Nie mam żadnych grupek, wszystkie jesteśmy razem i trzymamy kolektyw drużyny. Mamy naprawdę super relacje między dziewczynami.
-A co najbardziej ceni Pani u selekcjonerki Niny Patalon?
-Myślę, że u selekcjonerki Niny Patalon najbardziej cenię profesjonalizm i zawziętość w dążeniu do celu. Jest bardzo odważna i nie boi się wprowadzać młodych zawodniczek do reprezentacji.
"Jeżeli zagramy na swoim optymalny poziomie jako zespół, jesteśmy w stanie pokonać Austriaczki i awansować na wymarzone mistrzostwa Europy"
-Wkrótce decydujące mecze o awans na Euro. Przejdziemy Austriaczki?
-Oczywiście jest to naszym celem. Moim zdaniem, jeżeli zagramy na swoim optymalny poziomie jako zespół, jesteśmy w stanie pokonać Austriaczki i awansować na wymarzone mistrzostwa Europy. Ten sukces na pewno wiele może zmienić w kobiecej piłce w Polsce. Ciężko pracowałyśmy na to, żeby móc walczyć o awans na tak ważną imprezę. Na pewno wsparcie wszystkich kibiców nam niezmiernie pomoże, dlatego zapraszam wszystkich na mecz do naszego nowego domu w Gdańsku.
-A czy zobaczymy Panią w tych meczach?
-Bardzo ciężko pracowałam podczas okresu przygotowawczego, a pierwsza część sezonu przebiegła zgodnie z planem. Z ostatniego zgrupowania niefortunnie wykluczyła mnie kontuzja. Teraz wróciłam już w pełni do mojej formy. Bardzo chciałabym pomóc drużynie z boiska, ale to oczywiście zależy od Pani selekcjoner i całego sztabu.
-Dziękuję za rozmowę!